Polska zajmuje jedno z pierwszych miejsc na niechlubnej liście krajów o najwyższym poziomie próchnicy wśród najmłodszych. Według badań prowadzonych przez Ministerstwo Zdrowia aż 40 proc. dzieci w wieku do 6 lat i 80 proc. w wieku do 12 lat ma chore zęby.
Joanna Młotkowska:
Co robić, aby uniknąć problemów z próchnicą?
Rozmowa z dr Elżbietą Sujką, stomatologiem z Kliniki Stomatologii Estetycznej w Olsztynie.
Dlaczego stan uzębienia dzieci jest taki zły?
Dr Elżbieta Sujka: – Wynika to przede wszystkim z braku higieny. Ale dużym problemem są też błędy żywieniowe popełniane przez rodziców. Dzieci jedzą za dużo słodyczy, często też są dokarmiane w nocy. Zamiast wody dostają do picia soki, słodkie herbatki. To wszystko powoduje próchnicę. Zdarza się, że mają ją już nawet roczne dzieci.
Jak w takim razie dbać o zęby najmłodszych?
Najważniejsza jest higiena. Szczotkowanie zębów dwa razy dziennie to podstawa.
Kiedy zacząć to robić? Czy trzeba czekać na pierwszy ząbek?
Nie. Higiena powinna zacząć się już w wieku niemowlęcym. Sześciomiesięcznemu dziecku należy rano i wieczorem przemywać dziąsła gazikiem nasączonym wodą. Gdy wyrosną pierwsze ząbki, trzeba już użyć szczoteczki przystosowanej do wieku malucha. Jeszcze nie powinno się wtedy stosować pasty, bo małe dzieci nie potrafią jej wypluwać. Kiedy już się nauczą to robić — należy szczotkować ząbki pastą. Też oczywiście odpowiednią do wieku.
A co z wizytami u stomatologa? Kiedy pójść pierwszy raz do dentysty?
Zachęcam do tego, aby już kobiety w ciąży dowiadywały się o to, jak dbać o zęby u dzieci. Ja zaczynam informować o tym swoje pacjentki właśnie na tym etapie. Dzięki temu, kiedy maluszek się urodzi, panie wiedzą, co robić, aby zapobiec takim problemom. Na pierwszą wizytę z dzieckiem powinno się przyjść wtedy, gdy jeszcze nic nie boli. Możemy więc uchronić zęby przed próchnicą. Poza tym w ten sposób dzieci oswajają się z gabinetem i nie boją się dentysty.
Jak często trzeba przychodzić z dzieckiem do stomatologa?
Jeżeli zęby są zdrowe, wystarczą wizyty kontrolne raz na pół roku. Ale jeśli są jakieś problemy, trzeba przychodzić częściej, np. co trzy miesiące.
Jakimi pacjentami są dzieci?
Różnymi. To też często zależy od rodziców. Jeżeli dobrze przygotowują swoje dziecko na wizytę, spokojnie rozmawiają z nim o tym, to maluch się nie boi i wizyta przebiega dobrze. Gorzej jest, gdy mama albo tata straszą dentystą. Takie przerażone dziecko trudno przekonać, by usiadło na fotel i otworzyło buzię. Dzieci to przede wszystkim duże wyzwanie dla stomatologa. Musimy się przy nich wykazywać dużą cierpliwością, zrozumieniem.
Czy do Pani gabinetu przychodzi dużo dzieci?
Tak. To około 25 proc. moich pacjentów. Dziś stomatologia oferuje różne przyjazne rozwiązania dla najmłodszych. Bezbolesne metody, znieczulenia czy kolorowe wypełnienia, to tylko niektóre z nich. Wszystkie powodują, że wizyta u dentysty nie jest dla dziecka tak traumatyczna, jak kiedyś.
Dawniej w szkołach byli dentyści i higienistki. Uczyli najmłodszych, jak dbać o zęby, a w razie potrzeby — leczyli je. Czy wtedy stan zębów był lepszy?
Tak, dzieci były na pewno bardziej zadbane pod tym względem. Sama pracowałam kiedyś w szkole. Próchnica była, ale było jej mniej. Teraz rodzice muszą sami pamiętać o wizytach u dentysty.
Wśród wielu rodziców panuje przekonanie, że o zęby mleczne nie trzeba dbać, bo i tak wypadną. Co Pani o tym myśli?
To mit, próchnica może przenosić się z mleczaków na zęby stałe, bo jest chorobą zakaźną. Ludzie często nie zdają sobie z tego sprawy.
Chorobą zakaźną? Czy w takim razie można się nią zarazić od kogoś innego?
Oczywiście. Bywa tak, że rodzice zarażają swoje dzieci próchnicą, pijąc z tego samego kubka czy jedząc tą sama łyżką.
Z naszej rozmowy wynika, że tak naprawdę to, czy dziecko ma zdrowe zęby, najbardziej zależy od rodziców i ich zaangażowania.
Tak. Powinni dawać dobry przykład, pomagać w codziennej higienie zębów i nie zaniedbywać wizyt u dentysty. To w zasadzie niewiele, ale wystarczy, aby uchronić dziecko przed próchnicą.